Agnieszka Radwańska

Rozmowa z Agnieszką Radwańską

Zdjęcie autorstwa Christopher Johnson from Tokyo, Japan – IMG_5659Uploaded by flickrworker, CC BY-SA 2.0, Link

Rozmowa

Czy Agnieszka Radwańska zagra w turnieju Australian Open, który rozpocznie się 17 stycznia 2014? Najlepsza polska tenisistka w minionym roku zmagała się z poważną kontuzją stopy. O swojej walce z urazem oraz treningach podczas rehabilitacji opowiada portalowi www.mojakontuzja.pl.

Jak zdrowie?

– Przeziębiłam się.

To się zdarza każdemu, ale nie każdy ma złamaną trzeszczkę.

– Stopa jeszcze trochę mnie boli, ale mogę już odbijać piłkę na stojąco, a nie tylko siedząc.

Jak w ogóle doszło do tej kontuzji? W turnieju w San Diego doszła pani do finału bez straty seta, na dodatek grając bardzo dobrze, aż tu nagle taki kłopot…

– Nie tak wcale nagle… Myślałam jednak, że ten ból w stopie sam jakoś przejdzie. Przecież jeśli się gra i trenuje na kortach twardych, to zawsze coś dolega. Kilka tygodni później ból był już jednak nie do wytrzymania. Musiałam sięgnąć po środki przeciwbólowe.

Może gdyby po turnieju w San Diego zrobiłaby pani sobie przerwę, to można by było uniknąć późniejszej operacji?

– To była trudna decyzja. Regulamin WTA jest bezwzględny. Jako zawodniczka pierwszej dziesiątki (tak Agnieszka Radwańska była traktowana przez cały rok 2010 na podstawie rankingu z końca 2009 – przyp. red.) musiałam grać we wszystkich turniejach wskazanych przez WTA. Krótkotrwała przerwa w startach sprawiłaby, że bez walki straciłabym mnóstwo punktów i prawo do premii na koniec sezonu. Uznałam, że warto zaryzykować.

I w efekcie drugi sezon z rzędu zakończyła pani wizytą u chirurga. Jak nie prawa dłoń, to lewa stopa…

– Taki już urok uprawiania sportu wyczynowego.

To fakt. Ostatnie dwa turnieje mistrzowskie WTA przypominały paradę pacjentek chirurgii i ortopedii.

– Pod koniec roku najczęściej wygrywają najzdrowsze.

Wielu wyznawców ma opinię, że pani tenis nie pasuje do współczesnych trendów – bicia piłki byle mocniej, a nie byle celniej. Czasem aż chce się wyłączyć telewizor albo odwrócić głowę, aby tylko nie męczyć się oglądaniem pani koleżanek.

– Szczerze? Też często wtedy zmieniam kanał, choć lubię oglądać tenis i w telewizji, i na żywo.

Są też tacy, którzy uważają, że dobrze by pani zrobiła zmiana trenera.

– Trener jest najbardziej potrzebny wtedy, kiedy zawodnik dopiero uczy się podstaw tenisa. Na najwyższym poziomie jego rola jest już znacznie mniejsza. A już w czasie meczu praktycznie żadna. Może sobie krzyczeć, podpowiadać, a i tak zawodnik jest na korcie sam ze swoimi problemami.

Był jednak moment, kiedy zanosiło się na jakieś przesilenie między panią a tatą.

– Zapewniam, że nie zamierzam zmieniać trenera. Jak to w rodzinie – trochę się posprzeczaliśmy, ale emocje już dawno opadły i wszystko rozeszło się po kościach. Nie chcę już do tego wracać.

No to wróćmy do trzeszczki. W jakimś wywiadzie wspomniała pani, że noga goi się jak na psie. To chyba nawet dingo, bo podobno wybiera się pani do Australii.

– Szanse na występ w Australian Open oceniam na 70:30. Trenuję już na 70 procent możliwości.

To i forma będzie pewnie na 70 procent.

– Zdaję sobie z tego sprawę. Po prostu ciągnie mnie do tenisa.

A mogło być tak fajnie – wreszcie miała pani dość czasu, aby nadrobić towarzyskie zaległości, wyskoczyć do klubu, poplotkować, spokojnie pójść na zakupy…

– Do klubu? Potańczyć? Z kulami pod pachą? Przecież nie będę podpierała ścian ani zastanawiała się, czy w ogóle ochrona mnie wpuści. Ale przynajmniej w pełni teraz doceniam automatyczną skrzynię biegów, bo bolącą stopą nie muszę wciskać sprzęgła.

Do wesela już się całkiem zagoi?

– Pyta pan o moje życie osobiste? Mam, ale wolałabym, żeby szanowano moją prywatność.

To ustalmy przynajmniej, że wcześniej wygra pani któryś z turniejów Wielkiego Szlema.

– I jak wszyscy spyta pan teraz, czy łatwiej wygrać taki turniej, czy awansować na pierwsze miejsce w rankingu? Jak już wygram, to awansuję. A przykład Karoliny pokazuje, że nawet nie trzeba wygrywać Szlemów, żeby być numerem jeden. Ale szczerze mówiąc – Szlem to jednak Szlem…

Rozmawiał Artur St. Rolak

Źródło:  www.mojakontuzja.pl

Więcej z życia sportowego Agnieszki Radwańskiej

Agnieszka Radwańska: TVN nie ma wstępu na moje konferencje

Agnieszka Radwańska: Zaliczyłam kolejny semestr!

Profil Agnieszki Radwańskiej w Wikipedii

Zachęcamy do zapoznania się także z innymi artykułami związanymi ze zdrowym stylem życia: